Let’s Talk – uniwersalne karty konwersacyjne.
O kartach Let’s Talk wiedziałam od dawna. Czytałam opinie nauczycieli, obserwowałam fanpage kart i powoli dojrzewałam do decyzji o zakupie. W międzyczasie oferta tak się rozrosła, że trudno mi było wybrać jedne karty. Ostatecznie zdecydowałam się na karty Let’s Talk True or False
Paczka
Pierwsze zaskoczenie to sama paczka. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia przesyłki i mojej miny po jej otwarciu 😉 Karton co prawda był niepozorny, ale zawartość miło mnie zaskoczyła. Prócz zamówionych kart dostałam „próbki” pozostałych tzn po jednej karcie z pozostałych kompletów. Do tego… cukierki, herbata, smycz, długopis, notes… Sporo drobiazgów, których absolutnie się nie spodziewałam, a które mnie cieszą.
Młodzież
Moje podstawowe miejsce pracy to zespół szkół – technikum oraz szkoła branżowa dlatego grupą testową dla nowych produktów najczęściej są uczniowie technikum przygotowujący się docelowo do matury. Tak się składa, że mówienie to sprawność językowa, która mojej młodzieży sprawia największą trudność i ciągle szukam sposobów żeby ją poprawić. Okazało się, że zamówione karty są tak samo uniwersalne jak karty obrazkowe StoryBits (możecie o nich poczytać tutaj).
Przejrzałam karty i okazało się, że bez problemu można je podzielić wg tematów maturalnych – wyszło mi 10 kategorii. Dzięki temu stworzyłam sobie gotową bazę pytań, które idealnie sprawdzą się do ćwiczeń ze speakingu.
To, co również rzuca się w oczy w przypadku kart True or False to to, że można ich użyć jako tematu do pisania rozprawki. Zamiast wymyślać tematy samemu czy wertować matury z ubiegłych lat, wystarczy wylosować kartę i gotowe.
Jestem pewna, że za miesiąc czy dwa będę miała patent na kolejne wykorzystanie kart w przygotowaniu do matury.
Dorośli
Z kartami spróbowałam też szczęścia w grupie dorosłych. Zabrałam je na zajęcia ze studentami ekonomii i sprawdziły się zaskakująco dobrze. Poniższa karta była punktem wyjścia do rozmowy a skończyło się prosty case study opartym o zawarte w niej pytania. Zajęcia udało się tak bardzo, że kolejnym zakupem będą karty Business Questions.
Podsumowanie
Karty są dobrą inwestycją. Na pewno uratują nas w przypadku nagłych zastępstw lub kiedy skończą się już Wam pomysły na zajęcia ze speakingu. Pozwolą przeprowadzić ciekawe zajęcia z efektem wow bez projektora, komputera i najnowszych aplikacji. Co najważniejsze są bardzo uniwersalne – sprawdzają się w grupach nastolatków i dorosłych. Można je zabrać do szkoły państwowej i prywatnej.
Jeśli macie wątpliwości co do ceny to możecie spokojnie poczekać na promocje, ale rachunek jest dość prosty. Za 97 zł dostajemy 48 kart i 144 pytania, co daje nam 2,02 zł za kartę.
Chętnie poczytam o Waszych patentach na karty. Jeśli chcecie być na bieżąco z moim, zaglądajcie na bloga i fanpage.